wtorek, 22 marca 2016

Porywający i nie prostacki wpis o cyckach


Kto wpadł tu nie pierwszy raz, ten spokojnie jest w stanie wyrobić sobie już jakąś opinie na temat mnie i treści, które tu publikuje. Parę osób pewnie zdaje sobie sprawę z tego, że lubię besztać, a czasem bywam nawet seksistowski, niesmaczny, zły i nie dobry. Jednak jak jest kij, to musi być i marchewka! Raz na jakiś czas potrafię zmotywować, pochwalić, obiektywnie czy pozytywnie ocenić. I dziś mamy post w którym jedni poczują się zbesztani, a inni pocieszeni czy podbudowani. Kto będzie tu kim?

Wszyscy wiemy, że te wspaniałe i rozchwytywane gazety z twardymi i kolorowymi okładkami, nie tylko informują nas o tym kto z kim spał, kto się rozwodzi, kto bankrutuje, a często też przeładowane są setkami zdjęć wyidealizowanych kobiet. Niby nic w tym złego, bo ja też lubię sobie na nie popatrzeć, są niezwykle przyjemne dla oka, Gorzej staje się gdy rozmiar ich piersi, brak cellulitu czy idealnie białe zęby, które często bywają sprawką photoshopa, stają się czymś, co każdy mężczyzna chciałby widzieć u swojej kobiety, a co za tym idzie, stają się również tym co chciałaby mieć każda kobieta!


Wracając jednak do cycków, bo to o nich miał być dzisiejszy post, co nie oznacza, że nie mogą być one synonimem wszystkiego, bo te "idealnie piersi" można równie dobrze przełożyć na nogi, tyłek czy brzuch. 
Powtórzę się - wracając jednak do cycków, to jakie cycki tak właściwie są fajne?
- Duże! - Odpowiedział trzynastoletni Kamil.
- Dwie wielkie kurwy! - Potwierdził Sebek spod bloku.
- Byle nie były małe - Stwierdził piętnastoletni Jacek.
- No, to w takim razie wygląda na to, że duże, no nie? - Wydukała zakompleksiona Weronika.

Tak się składa, że nie. Bo ogromne cycki są fajne jedynie, gdy masz piętnaście lat, a  materiałem na twoją przyszłą, a zarazem pewnie pierwszą dziewczynę, jest Kim Kardashian czy pani z filmów porno. To w gruncie rzeczy nic złego, bo z tego w zasadzie się z wiekiem wyrasta, tak samo jak z rzucania papierowym samolocikiem i wklejania dziewczynom gumy do żucia we włosy, tyle, że jedni wyrastają z tego prędzej, a inni później, bądź też wcale.

Zatem dziewczyno wiedz, że jeśli twój facet, bądź też potencjalny materiał na przyszłego chłopaka oczekuje od ciebie wielkich piersi, bądź też odrzuca cię, przez fakt, iż "twoje cycki są za małe", to bądź świadoma, że nie tracisz nic, po za okazją podobania się intelektualnej amebie. I nie żebym, chciał tu kogoś obrazić, bo tak, jak są fetyszyści stóp i faceci, którzy preferują kobiety przy kości, to mogą być też i tacy, którym podobają się tylko te "dwie wielkie kurwy". Co w rzeczy samej nie oznacza, że któraś z posiadaczek rozmiaru A powinna z tego powodu wpadać w jakiś kompleks, bo małe cycki nie są złe! I nie żeby kogokolwiek obchodził akurat mój gust i akurat moje zdanie, ale ja tam jestem miłośnikiem piersi średniego rozmiaru, które są ładne i jędrne, a nie koniecznie takich które wylewają się z każdej strony stanika i których właścicielka podczas biegu wybija sobie zęby - nie fajne, fu, ble.

Podsumowując - bo bez tego w tym krótkim wpisie się nie obejdzie - facet, zwracający uwagę tylko i wyłącznie na kobiece atuty, jakim są piersi i bagatelizujący kobiety ze względu na rozmiar ich cycków, nikomu nie imponuje i imponować nie powinien. Z kolei kobiety, których piersi, ze względu na ich mikroskopijny rozmiar, który nie wbija się nawet w średnią europejską, powinny przestać zwracać uwagę na to, że nie podobają się temu, temu czy temu, a skupić się na tym by podobać się sobie. A jeśli nawet to jest nie możliwe, to odłożyć pieniądze tego i tego miesiąca, a nawet znaleźć coś dorywczego, by ten rozmiar móc zmienić, bo w operacjach plastycznych nie ma nic złego, a podobanie się sobie to ważna rzecz.

Chcesz być na bieżąco z tym, co aktualnie dzieje się na moim blogu? Zachęcam Cię zatem do dołączenia do grona obserwujących czy polubienie mnie o >>tu<< na facebooku.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz