"Stary Blue padł, i padł z takim fasonem,
że zadrżała ziemia w ogródku za domem,
Srebrny szpadel porwałem grób mu wykopałem
I spuściłem go tam na złotym łańcuchu,
Z każdym ogniwem wywołując jego imię w duchu:"
Do nogi, stary Blue, dobry piesku, przyjdź tu"
że zadrżała ziemia w ogródku za domem,
Srebrny szpadel porwałem grób mu wykopałem
I spuściłem go tam na złotym łańcuchu,
Z każdym ogniwem wywołując jego imię w duchu:"
Do nogi, stary Blue, dobry piesku, przyjdź tu"
- piosenka ludowa
Nabrałem ochoty na jakiś klasyk. Może nie koniecznie książkę, którą wszyscy już czytali i oglądali jej ekranizacje po osiem razy. Nabrałem ochoty na przeczytanie dzieła autora, któremu mógłbym zaufać i mieć gwarancje, że każde słowo, wychodzące spod jego ręki będzie kleiło się z drugim, na tyle, że trafi do mnie i odciśnie jakiś piętno. Sięgnąłem więc po Stephena Kinga.