czwartek, 10 grudnia 2015

Rzeczy, które wkurwiają mnie w internecie i Ciebie na pewno też. - część 1.

Podobno nie ma nic lepszego od zrobienia sobie dobrej kawy lub herbaty i usadzenia swojego tyłka przed monitorem po ciężkim dniu czy nawet tygodniu pracy. Oczywiście wszystko do czasu, dlatego też przygotowałem dla Was listę rzeczy, które w internecie doprowadzają nas do płaczu, gorączki i pękania wrzodów na tyłku, a gałki oczne wypływają nam z oczodołów.

Tak, też okazuje się, że czas spędzony w internecie nie często bywa tak przyjemny, jak nam się wydaje. Im bardziej interesujemy się światem, im więcej stron internetowych odwiedzimy i im wyższy jest nasz iloraz inteligencji, tym coraz więcej nieprzyjemności spotykamy i nabawiamy się tak zwanego internetowego raka. Jednak gdzie tak właściwie leży rak pogrzebany? Co nas najbardziej irytuje? Gdzie najczęściej spotykamy się z internetową głupotą? Sprawdźmy to!

Cebule rosnące pod prawie każdym internetowym artykułem.

Nie rozumiem. Ani to wiatropylne, ani ogromnego popytu na to nie ma, a jednak ilekroć odwiedza się onet, wirtualną czy tym podobne im strony, z przesadzonymi nagłówkami, które większość ludzi ustawia sobie na główną, to czytając komentarze zawsze znajdziemy tak zwaną cebulę. I tak, jak uważam, że każdy ma prawo wyrażenia anonimowo swojego zdania w internecie, tak mam ochotę wybuchnąć płaczem, czytajac co niektóre opinie.
Każda łza uroniona nad ortografią, składnią, argumentami, zawiścią i jadem, jakim pluje dana osoba... nie przestałbym płakać do jutra.

Urocze zdjęcia.

Jedni są bardziej fotogeniczni, inni już nie koniecznie, czym nie specjalnie bym się przejmował, bo całą sprawę są w stanie załatwić nawet najprostsze programy do obróbki zdjęć czy nawet głupie filtry. Jednak oczy pieką, łzawią i wypływają z oczodołów, gdy taka uczennica gimnazjum dorwie się do jakiegoś super edytora w którym to może wygumkować tło, pomalować je na różowo, dodać jakiś napis, zwierzęcą główkę czy setkę uroczych emotikonek, rodem z japońskiego anime dla nastolatek.
Sooo cute!! Brakuje tylko odgłosu wymiotów i rozkładających się zwłok.


Internetowe wymiany fejmem.

Pieprzyć to czy jesteś lubiany w szkole i czy ludzie mają ci czego zazdrościć! Nikt nie chce lubić twoich postów, odpowiedzi na asku, nie masz obserwatorów na blogspocie. Nic bardziej mylnego. Zawsze możesz się wymienić, bo czemu to nie zacząć praktykować obs za obs czy też like za like?
Nikt się nie zorientuje, że jesteś walczącym o atencje szarakiem z wypisanym na czole "nikt mnie nie lubi, więc ty to zrób, pliss". Ważne, że te dziwki z klasy będą ci zazdrościły. W gruncie owe wymiany są równie korzystne co "pięć złoty za pięć złoty? kto chętny?"


Niższe formy życia w internecie

Czasem napotykam się tu na ludzi tak bezgranicznie głupich, że czasami zaczynam mieć wątpliwości co do tego czy jesteśmy tego samego gatunku i czy aby na pewno dana osoba znajduje się w odpowiednim miejscu i czasie. Czy nie powinna żyć w średniowieczu, gdzie jako plebs, żyłaby ze świniami, karmiłaby świnie, wyprowadzała świnie na spacer i z nimi spała. A jeśli jest w odpowiednim czasie, to czy aby rodzice nie należą do grona ludzi tak nieodpowiedzialnych, że wypuścili to coś z piwnicy, a w dodatku dali dostęp do świata zewnętrznego? I takowy piwnicowy świniopas nie dość, że ma dostęp do internetu, to jeszcze wyraża w nim swoje bezpłciowe poglądy. Pfe, co tam wyraża? On nam je narzuca!

Teraz to przyłapałem się na tym, że moja kawa wystygła, a ja nie mogąc oderwać się od klawiatury, wciąż mam głowę pełną pomysłów. Czyż miałbym już materiał na kolejny post o dokładnie tej samej tematyce? Tak mi się wydaje. Z jednej strony to też smutne, że ludzka głupota potrafi być taką kopalnią złota.

A co Was najbardziej wkur... irytuje w internecie? Bo mnie jeszcze zapatrzone w sobie dupki, które mają się za wielce inteligentnych i potrafią tylko marudzić i wylewać swoje żale, popisując się przy tym swoją rzekomo niebywałą inteligencja i pisząc tak, żeby wyglądało, że mają ogromny zasób słownictwa, i... a nie, czekaj.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz