wtorek, 15 grudnia 2015

#1 Weekendowe piwo z autorem: Wasze pytania, moje historie.


Jestem wyjątkowo nieskromną osobą, żeby nie powiedzieć, że zapatrzoną w siebie czy, żeby nie użyć tego brzydkiego słowa zaczynającego się na literę "n". Dlatego też zasługuje na swoje pięć minut sławy, a żeby było przyjemniej, osobiście zapraszam Was na piwo. Odsuńcie filiżanki, szklanki i kubki pełne ciepłych napoi, które tak często towarzyszą Wam przy czytaniu blogów.

Moje wewnętrzne ja ostatnio się odezwało, nie żeby kiedykolwiek siedziało cicho, ale powiedziało mi, że nadal niewiele o mnie wiecie i że nadal mnie tu zbyt mało. Dlatego też zebrałem co ciekawsze pytania o które przedtem poprosiłem i postanowiłem ruszyć z serią postów, której zasady są równie proste, co zasady gry w bierki. Jedyne co musicie zrobić to nadsyłać mi, tu w komentarzach czy też na asku, pytania dotyczące mnie, a ja wybiorę najciekawsze i uraczę Was odpowiedzią. Zatem ruszajcie po zimne piwo!

Ulubiony gatunek jeśli chodzi o książki i filmy?

Kiedyś byłem święcie przekonany, że wciągnąć jest mnie w stanie tylko dobry kryminał, horror czy thriller, dopóki przez moje ręce nie przewinęła się polska fantastyka. Dlatego też nie lubię się ograniczać i zamykać na inne gatunki, zwłaszcza jeśli chodzi o filmy. Jednak, mimo to, gdyby ktoś prosił mnie o wybór filmu, a ja musiałbym decydować między dramatem, a komedią, to wybór byłby raczej oczywisty.

Co może poprawić Ci nastrój?

Jestem cholernie prosty. Dlatego też z najgłębszej depresji jest w stanie wyciągnąć mnie głupia pizza, nadwyżka w portfelu czy nawet gra komputerowa.

Ile miałeś dziewczyn w życiu?

Licząc gimnazjalne miłości i dziewczynki którym nosiłem plecaki i całowałem je w policzki w zerówce, to status mojej dziewczyny miało w sumie dziewięć kobiet. Nie wychodzi mi bycie w stałych związkach.


Opowiesz jakąś śmieszną historię z twojego dzieciństwa?

Należę do grona osób, które uwielbiają podkreślać to, jak zajebiste dzieciństwo miały i naprawdę gdyby zebrać to wszystko w całość, to sądzę, że wyszłaby całkiem dobra książka.
Ni mniejszym zdecydowałem się na opowiedzenie tej, gdzie to spędziłem wakacje na wsi u wujka. Bawiłem się wtedy z miejscowymi dzieciakami w berka czy tam podchody, co było o tyle trudne, że one całą wioskę znały, jak własną kieszeń, kiedy ja byłem w stanie zgubić się na ciasnym podwórku. Podczas jednej z zabaw goniłem grupkę dzieciaków. Zauważyłem fakt, że biegły one łukiem, więc chcąc je dogonić, wybrałem krótszą drogę. Pobiegłem prosto. Niestety, to dlaczego nikt nie biegł tą drogą zrozumiałem dopiero, gdy tkwiłem po kostki w oborniku. Chcąc się stamtąd wydostać, szybko wyrwałem się w podskokach przed siebie i zanim się obejrzałem... tkwiłem w krowim gównie po pas. Cała ta gówniana historia skończyła się tym, że jeden z towarzyszy pobiegł po pomoc do ojca, ponieważ im bardziej próbowałem stamtąd wyjść, tym bardziej się zapadałem.
W gruncie rzeczy wszystko skończyło się dobrze, bo przyszła odsiecz i ocaliła mnie od utonięcia w gównie. Nie wiem, czy już wspominałem, ale miałem zajebiste dzieciństwo.

Jakie tematy najchętniej podejmujesz w trakcie konwersacji?

To w jakim kierunku idę w trakcie rozmowy w sporej mierze zależy od tego z kim rozmawiam.  Jeśli rozmawiam z zagorzałym fanem serialu, który również oglądam, to na pewno o ten temat się otrę. Z kolei z ludźmi z którymi chodzę do szkoły często zejdziemy właśnie na ten temat (szkoły). Jestem na tyle uniwersalny, że potrafię przylgnąć praktycznie do każdego tematu.

Mam nadzieję, że te kilka zupełnie ściśle niezwiązanych z moją osobą pytań, rozjaśni Wam troszeczkę mój obraz, który z każdym piwowym weekendem będzie coraz barwniejszy i ostrzejszy. Jednak by tak się stało liczę na to, że zechcecie w komentarzu zostawić mi ciekawe pytanie, a ja w następnej części będę mógł zaspokoić waszą ciekawość.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz